Przypomniałam sobie coś... Byłam na olx i miałam zamiar właśnie napisać do Marron z Milanówka gdy moim oczom ukazało się ogłoszenie dotyczące...lalki Reborn w postaci...Avatara!!! Nie byłoby w tym nic co by mnie mogło doprowadzić do płaczu gdyby nie fakt tego,że...film "Avatar" a raczej jego pierwsza część miała swoją światową premierę daty 10 grudnia 2009 a w Polsce 25 grudnia 2009 czyli...
Mówią Wam coś te daty??? 10 grudnia 2009 dostałam wezwanie do sądu na datę 21 grudnia 2009 jak i 25 grudnia 2009 miałam na jakimkolwiek swoim blogu napisać po zakończeniu mojego procesu jak już "będzie dobrze i będzie po wszystkim" miałam napisać o lalkach Reborn jak i o chorobie sirenomelii... Tak więc dziś widząc lalkę Reborn jeszcze do tego pod postacią Avatara bardzo mi przypomniały o czasie mojego procesu,że aż mi się po prostu...płakać zachciało!!!
Dlatego gdy słyszę o filmie "Avatar z 2009 roku i wtedy też i był modny film "2012" jaki to opowiadał o końcu świata jaki wtedy ma nastąpić niby i do tego bodajże 21 grudnia ale dla mnie świat skończył się 21 grudnia 2009 i nie może się to cofnąć. Od tamtej pory moje życie wygląda tak samo-napiętnowane procesem jak i nie daje mi spokoju.
Miałam kiedyś marzenia i nic z nich nie zostało. Miałam opisać o lalkach Reborn jak i o chorobie sirenomelii ale dopiero odważyłam się by to odpisać po 8 latach od tego momentu opisać i opisałam. Jest mi bardzo smutno z tego powodu,że istnieją takie filmy jakie mi przypominają ten cudowny okres czasu jaki przypadł na 2009 rok.
Tak jak Marron lubi bardzo "Przygody Mikołajka" a był nawet taki film jaki także miał swoją premierę w grudniu 2009 o serii z Mikołajkiem w roli głównej a mi się chce płakać z tego powodu i naprawdę nie życzę nikomu jakiegokolwiek procesu. Płakać mi się chce ale nie o byle co tylko o ten proces właśnie a jest to dla mnie najgorszy czas przez jaki przechodziłam...