środa, 24 września 2008

Wstęp…

Tydzień czasu potrzebowałam aby się pozbierac i napisac tutaj notkę…

Otóż blog powstał tydzień temu-daty 18 września 2008 roku.Jestem już posiadaczką wielu blogów ale ten będzie inny-wolny od Nadodrza,które mnie więziło.Nadodrze to dla mnie już przeszłośc.Kiedyś chętnie tam jeździłam i przebywałam ale już nie teraz.Już nie to samo tam jest…

Mam na imię Florianna i urodziłam się w 1974 roku.Pomimo iż mam ponad 30 lat jestem szczęśliwą singielką i dobrze mi z tym.Nie każdy singiel okłamuje samego siebie,że jest mu dobrze w pojedynkę.U mnie to akurat moja natura,która kocha wolnośc powoduje u mnie to,że jestem jaka jestem i prowadzę taki tryb zycia jaki prowadzę.

Ten blog będzie nie wiem jeszcze na jaki temat-może na żaden konkretny tylko o tym co mi leży na sercu???

A na sercu lezy mi bardzo dużo,bo pomimo iż jestem singielką jestem zakochana.Nie wiem czy on też jest singlem(oby był!!!)ani czy by mnie polubił…Jego imię to Florian i mieszka w Bensheim.Jest do mnie bardzo podobny z wyglądu a jego zdjęcia znajdują się w ramkach universalnych.Kocham go już prawie dekadę ale nie jestem w stanie mu tego wyznac osobiście.

Między innymi powodem tego jest nieśmiałośc a ostatnio kiedy z kimś rozmawiam(nawet w urzędzie!!!)to się jąkam i nie wiem co mam powiedziec!!!A to dziwne,poniewaz nigdy nie byłam nieśmiała i raczej uchodziłam za gadatliwą. Gadam jak szalona ale w gruncie rzeczy czasem zaniemówiam.

Dawniej kochałam Nadodrze-dziś wracam tam z przymusu.Zawsze na Nadodrzu udawałam co tak naprawdę czuję co doprowadziło mnie do depresji i teraz muszę za to płacic.Moje uczucia są jak na jakiejś karuzeli,która nie chce przestac sie kręcic.Raz już weszłam w to bagno zwane Nadodrzem i tak prędko z niego nie wyjdę a szkoda.

Miałam studiowac w Darmstad,odwiedzic mojego ukochanego Florian’a w Bensheim ale jak na razie nic z tych rzeczy się nie spełniło.

Juz wiem o czym będzie ten blog-o moich spalonych nadziejach…

To ja osobiście na Nadodrzu.Przytulona do filaru Nadodrza jak ukochana do ukochanego i udawałam wtedy szczęśliwą…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz