czwartek, 25 grudnia 2008

Jestem gotowa by rzucić szkołę…

Ten blog tak jak na wstępie ogłosiłam-jest o moich niepowodzeniach.Ten blog przedstawia moją drogę do Bensheim,którą nigdy nie pojadę…

Pan Pledger zasnął na zawsze.Zmarł około między 3:30 a 5 rano.Tak więc wnioskuję,że zmarł we śnie i to pewnie wtedy miał atak serca.Może chwycił się nagle za serce podczas snu i to go wybudziło,że czuje ucisk w klatce piersiowej i zmarł…Zmarł w domu,pewnie we własnym łózku.Dobrze,że zmarł w domu i w łóżku bo wtedy miał wygodnie a co innego gdyby musiał umierac wśród tłumu na dyskotece czy jakiś szaleniec zastrzeliłby go na oczach wszystkich jak prezydenta Gabriel’a Narutowicz’a…

Kiedy kładę się spac to myślę o smierci…Czy ja też któregoś dnia umrę podczas snu co jest najspokojniejszą śmiercią jaka może byc czy ktoś mnie zabije albo będę umierała w szpitalu i będę miała czas aby się pożegnac ze wszystkimi…
Zaraz,zaraz…Jakimi „wszystkimi”???!!!Przecież ja nawet przyjaciół nie mam tylko pseudo przyjaciół takich,którzy mówią,że przyjdą na umówione spotkanie i mówią,że będą na 100% a zaraz potem kiedy ja czekam i dzwonię za nimi to nie odbierają a jak już się w końcu dodzwonię to mi mówią,że cos im wypadło i robią to ileś razy z rzędu!!!Co innego gdyby to robili raz czy dwa ale nie bez przerwy i nie powedzą mi w oczy tego co o mnie sądzą!!!Michalino W. z Nadodrza!!!Nazywam Cię „przyjaciółką” pomimo iż sobie na to miano nie zasługujesz w pełni.Inni na moim miejscu już dawno by Cię olali gdybyś ich tak samo potraktowała jak mnie ale ja jestem na tyle głupia,że za każdym razem ci przebaczam…Nie wiem czemu to robię ale Ci przebaczam,poniewaz jesteśmy przyjaciółkami. Mówiłaś,że jesteśmy pogodzone a ja nawet tego nie czuję abyś była moją przyjaciółką.Polegam na Tobie a Ty mnie zawodzisz po raz któryś z koleji…Tacy jesteście-puści Wrocławinie!!!

Odchodzę z Nadodrza,z tej pierd**niętej szkoły oraz z głipiego Wrocławia.Juz nigdy tutaj nie wrócę no i ch*j Wam do tego!!!Wrocłąw dyskryminuje wysokie kobiety i szanuje tylko takie jak Aneta Zając co mierzą po 161 cm i sięgają swoim chłopakom do ramienia oraz takie jak Alexandra Zienkiewicz,która mierzy(o ile tyle ma!!!) 168 cm i gra Kingę w „Pierwszej Miłości”!!!Wrocławianie zachwycają się niskimi aktoreczkami,które mają dobre serduszka i chłopaków,którym sięgają do ramienia a dziewczyny,które mają długie nogi i 192 cm jak ja to albo mają za szmaty z Red Light’a albo za te złe i niedobre!!!Jakże można się zachwycac taką niską kurką:
Denerwuje mnie to-zawsze wysocy faceci biorą sobie bardzo niskie dziewczęta co sięgają im do jaj i udają piekna parę!!!To dyskryminujące!!!Ja jako kobieta,która mierzy 192 cm nie pasuje do Wrocławia i tyle a każdy kto tego nie rozumie to ku*wa jasna jest debilem bo tylko debilowi po 100 razy trzeba tłumaczyc to co tutaj napisałam!!!

Jestem bardzo wysoka.Moje koleżanki są odemnie o jakieś pół głowy lub o głowę niższe ale mój wzrost nie przeszkadza mi w niczym.Wręcz przeciwnie-jestem szczęsliwa,że to mnie tak wyróżnia i moją głowę widac z tłumu no i jeszcze do tego mam różowe ubrania i jestem szczęsliwa,że nie jestem jakimś niskim lachociągiem i przecież sam fakt,że dorosłam do tego wzrostu powoduje,że ludzi to fascynuje.

-”Jesteś koszykarką???-pytają ludzie.Ale pytają się mnie o to co ja zrobiłam,że taka wysoka urosłam.Moja koleżanka,która ma 10 lat i jest jeszcze niska, oświadczyła mi,że jak dorośnie to też chce miec tyle wzrostu co ja i bardzo jest mi miło z tego powodu.
Ale są też nieprzychyle opinie o moim wzroście jak na przykład WROCŁAWIAKI śmieją się ze mnie i za plecami mi mówią:”Jaka wielka baba.Niech ona sobie już chłopaka znajdzie bo może jeszcze ponad dwa metry będzie miała a nie wiadomo ile ma lat…”.

Wrocławianie dyskryminują wysokie kobiety i nie tylko oni.Izabela Miko(właściwie Izabela Mikołajczyk),która jest z zawodu modelką mierzy tylko 168 cm no i Mell z zespołu Groove Coverage,która kiedyś była szczupła to mierzy tylko 160 cm wzrostu a była kiedyś…modelką!!!

Tak więc nie trzeba miec 192 cm tak jak ja aby wiele byc uważanym za piękną i długonogą.Takie jak ja określnane są „badyle”albo „dryblaski”.Jak męzczyzna ma tyle wzrostu to jeszcze ujdzie ale jak kobieta to już się wyśmiewają a szczególnie Wrocławianie!!!

Źle się czuję we Wrocławiu.Nie nawidzę tego miasta,tamtejszego rynku oraz ludzi!!!

Kiedy zwierzałam się moim idolom z moich planów na przyszłośc oraz mówiłam im jak bardzo nie nawidzę Wrocławia to odradzali mi odejście i jedyne co mi mówili to to,że mam skończyc szkołe tu gdzie zaczęłam ale konkretnego powodu,dla którego mam zostac nie podali.Pan Pledger mnie zachęcał do tego bym została w tej szkole a kiedy na korytarzu minęłam go i powiedziałam mu,że odchodzę to powiedział mi,że chce aby została z powodu tego,że boi się,że mogę sobie nie poradzic z różnicami programowymi albo jeszcze zachęcał mnie do tego abym po skończeniu licencjatu poszła do Wrocławia na Univerek po dyplom magistra bo w Poznaniu mogą mi wykładowcy nie pójśc na rękę tak jak tutaj!!!

Tak-i tu go mam!!!Nie chciał mi wprost powiedziec,że jestem do niczego tylko chciał mi dac szansę po znajomościach i tyle bo w Poznaniu oceniliby moją wiedzę na niski poziom i nigdy mi tego nie powiedział za żywota ale ja to wiem!!!To samo pan ze socjotechniki, któremu osoatnio się zwierzałam,że chcę iśc do Poznania od nowego semestru i tam będę studiwała ale on mi odpowiedział,że chce abym została!!!Nie podał konkretnego argumentu o to dlaczego chce abym została ale jeżeli uważa mnie nadal za Twardogóskiego czubka i boi sie o to,że w Poznaniu mi krzywdę zrobią bo jestem „inna” i wyróżniam się z tłumu nie tylko wysokim wzrostem ale i charakterem oraz ubiorem to niech mi to w oczy powie,że jestem do niczego!!!Nie podał żadnego konkretnego argumentu dlaczego mam zostac w tej szkole,która jest we Wrocławiu bo nie ma odwagi mi powiedziec prawdy bo się boi,że mu znowu coś na tablicy napiszę jaki to on jest albo,że znowu się popłaczę ale lepsza by była prawda w oczy,która kole niż kłamstwo abym myślała sobie,że w ich oczach jestem mądra…
Chodźby mi śniegiem w oczy sypało jak na tym obrazku to mój zmarły idol-pan Pledger kazał mi wierzyc,że będzie dobrze tak więc wierzę,że w Poznaniu będzie mi lepiej i nie chcę aby mnie ktoś zatrzymywał.

Kiedy mówię,że odchodzę to odejdę i tyle a jeżeli proszę o pomoc na przykład moich idoli to zamiast światełka nadzieji w ciemnym tunelu,o które proszę(czytaj to następująco:chciałam aby mnie idole oświeciły co robiły,że są idolami)to w zamian dostaję lizaka i bagatelizują moje prośby i nie wierzą w to,że mówię poważnie tylko mówią mi:”Dziecko kochane. Skończ Ty najpierw szkołę to pogadamy…”!!!

No i myślą sobie,że lizaczek mi smakuje!!!
Cha,cha,cha-bardzo śmieszne!!!Ale niestety taka jest prawda.Widzę już moją przyszłośc za rok.

Będzie wyglądała tak:

Florianna po opuszczeniu szkoły w lutym 2009 roku nie zostaje przyjęta do Poznania ze względu na dwa niezaliczone warunki-z ekonomii i ćwiczeń ze statystyki oraz na zbyt słabe oceny.Jednak nie poddała się i zatrudniła się w jednym z Poznańskich klubów jako DJ-ka.Wykorzystując wiedzę zdobytą podczas zajęc,które miała na studiach oraz pamiętając rozmowy ze swoimi idolami,wprosiła się do klubu podobnie jak wykładowca musi się wprosic na daną uczelnię i powiedziała co portafi właścielom klubu.Klub pozwolił jej zagrac parę setów i zarabiała całkiem całkiem aż w końcu któregoś dnia uzbierała tyle forsy,że starczyło jej na wyjazd do Bensheim i tam szukała Florian’a.Tam zatrudniła się w klubach we Frankfurciem am Main i grała sety jednak życie biegło tam inaczej niż w Polsce.Turcy,którzy mieli swoje układy w klubach i ciągłe bijatyki wśród klubowiczów stały się normą.Jednak Florianna się nie poddała i nadal pracowała jako DJ-ka.Kiedy jakiś naćpany koleś ją zaczepiał lub ktoś chciał ją sprowokowac do bójki-nie pozwoliła sobie i zamiast przemocy stosowała techniki negocjacji,które kiedyś wykłądał jej pan ze socjotechniki,który po tym jak odeszła dawno ją zapomniał i nawet nie wie kto to jest DJ KOUICHI.Zamiast pięści używała słów i dobrych dowcipów,które rozbawiały nawet największego rozrabiakę.Kiedy inni DJ-e przyglądali się temu jak ja sobie radzę z ludźmi,z którymi nikt inny by sobie nie poradził bo albo są nietrzeźwi lub agresywni to zapytano mnie:

-Ile masz lat???

-Wczoraj obchodziłam swoje 35 urodziny.

-Skąd tak świetnie znasz się na ludziach i wiesz jak sobie z nimi poradzic.Przecież tutaj jest istny gang,dealerstwo i mafia a Ty obchodzisz się z każdym z szacunkiem nawet jeżeli Cię ktoś zaczepia…Jak Ty to robisz???

-Studiowałam politologię ale nie skończyłam.moje koleżanki i koledzy z grupy na dzień dzisiejszy przygotowywują się do licencjatu ale ja nie jestem wśród nich.Oni mnie nawet nie pamiętają.Zmieniłam otoczenie.Nie widzięli mnie już prawie rok czasu… Chciałam byc najpierw wykładowczynią a potem kierowcą autobusu albo maszynistką jednak odkryłam moje powołanie na dyskotece jako DJ-ka i teraz studentów czy pasażerów zamieniłam na klubowiczów,którzy w rytm mojej muzyki bawią się doskonale.Zawód DJ-a jest bardzo ciężki ale równa się zawodowi wykłądowcy universyteckiego czy kierowcy autobusu albo pociągu,poniewaz bierze się odpowiedzialnośc za cały ten tłum i przekazuje im się swoją muzykę tak samo jak wykładowca przekazuje wiedzę swoim studentom a kierowca autobusu wiezie pasażerów i bierze za całokształt podróży,która od niego zalezy,wielką odpowiedzialnośc tak samo jak DJ za seta,którego gra,ponieważ DJ co prawda nie kieruje pociągiem czy autobusem ale kieruje imprezą i nadaje rytm podobnie jak kierowca włącza biegi w autobusie oraz nigdy nie wiadomo czy na mojej imprezie ktoś nie zginie w jakiejś bijatyce tak samo jak kierowca nie wie czy w jego autobus nie uderzy jakies inne auto…

Te słowa wypowiem za rok.Dzień po moich 35 urodzinach oraz dzień przed pierwszą rocznicą śmierci pana Pledger’a.Jestem gotowa na to aby tak życ jak opisałam.Nie boję się niczego…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz