Wreszcie sie odważyłam by o tym napisać…
Wreszcie się odważyłam by móc o tym otwarcie mówić…
Tu zaczęłam…
Nie dokończyłam…
Bo to nie jest blog od tego!!!
Przeszłam przez piekło…
Piekło,które jest tu i teraz-na Ziemi…
Właśnie wróciłam z pisania blogów takich jak na przykład:
milley.blog.onet.pl
I to właśnie tam opisywać będę co mnie spotkało daty 21 grudnia 2009 czyli mój proces i nie tylko…
Pewnie się zastanawialiście co się ze mną działo przez te wszystkie lata…
Otóż tak-w chwili,gdy po raz ostatni tutaj pisałam na tym blogu jaką kolwiek notkę to był 2014 roku a pozatym starałam się tu wpadać i pisac chociażby znak życia,że „Ja tu wrócę…”.
I dziś czuję się gotowa,na to by tu wrócić…
Wszystko zaczęło się od tego,jak to ponownie zapragnęłam wrócić do blogowego świata po tym jak zaczęłam pisać:
cornelia.blog.onet.pl
To bowiem blog o moich spalonych nadziejach…
O moim wyjeździe do Leszna,który sie nie udał…
Nie mam już kontaktu z osobami,które tu opisywałam…
Nadal jestem fanką niejakiego DJ’a…
Chcę zacząć swoje życie od nowa i nie narzekać na nie…
Chcę żyć jak żyję obecnie-dążę do tego aby być czystą z czystą kartoteką.
Nie tu i nie teraz opiszę swój proces…
Takie bowiem jest życie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz