czwartek, 28 września 2023

"Zapach procesu"

 Czy zastanawialiście się kiedykolwiek jak pachną wydarzenia z Waszego życia? Czy jest to zapach róż czy też może goździków a może wcale Wam nic nie pachnie??? Ja wczoraj tak jakoś poczułam zapach chyba czyichś perfum jaki...bardzo przypomniał mi czasy kiedy to ja miałam swój proces. Był rok 2009, dokładnie 3 listopada kiedy w sądzie ruszył oficjalnie mój proces... Wyrok zapadł dopiero 21 grudnia 2009 jak i do końca życia będzie się odbijał na moim życiorysie. 

Dziś dostałam pismo jakie mnie informowało, że oszustka jaką zgłaszałam pół roku wcześniej bo w kwietniu będzie miała proces...2 listopada tego roku. Wyczytałam też bo przyszło mi w piśmie jej akt oskarżenia. Jest to mężatka i ma 3 dzieci w wieku 14, 7 i 5 lat... 14-ście lat temu to zaczynałam ja swoją karierę jako osoba karana. Do głowy by mi nie przyszło te 14-ście lat temu aby mieć dziecko a ludzie się wtedy rodzili jak wnuczka tej kobiety co wytoczyła mi proces razem z WSZIF-em...

Co trzeba robić w tej sytuacji kiedy ma się proces? Nic-trzeba uśmiechnąć się na siłę i udawać przed wszystkimi, że mimo wszystko jest ok. Smutek mnie ogarnął bo na szczęście ja dzieci nie mam a co do Cyanide Poison to gdy ja odbywałam swój wyrok to wypadało akurat gdy jej rocznik jaki jeszcze żyje miał 12/13 lat. Nie ma nic gorszego dla dziecka niż rozłąka z matką czy mieć karaną matkę. Zastanawiam się dlaczego ludzie nie myślą czy po prostu oszukują innych posuwając się do kradzieży czy do oszustw... Ja akurat miałam proces za groźby karalne jak i za szerzenie nazizmu. CZy ten proces mnie jakoś odmienił??? Tak i to bardzo ale na gorsze.

Ja jestem dorosłą autystką. Jestem wrażliwa na zapachy. Jednym zapachy mogą kojarzyć się pozytywnie jak na przykład zapach ciepłego mleka i miodu z dzieciństwem a drugim zupa mleczna na myśl przynosi obrzydzenie. Mnie akurat ten zapach jaki wczoraj poczułam przypomniał mi o moim procesie. Po swoim procesie miałam w mojej torebce taką saszetkę zapachową jaką nosiłam ze sobą no i ten zapach też mi się wczoraj przypomniał... Kiedyś lubiłam zapach mokrej ziemi po deszczu a szczególnie asfaltu a teraz nie wiem czy przypadkiem nie przechodziłam bezobjawowo jakiegoś COVID-a skoro teraz ten zapach mnie nie kojarzy się pozytywnie i jest mi obojętny...

Za to jak czuję znajome zapachy lub odchudzam się a pachnie mi jedzeniem to aż trudno jest mi się oprzeć takim zapachom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz