Była taka data w moim życiu jaką bym chętnie wyrzuciła z kalendarza a tym bardziej z mego życiorysu. Był to 9-ty kwietnia 2015... Od tego dnia musiałam jeść zupy jakie mi nie smakowały a do dziś mam uraz do rosołu no i brakowało mi chleba a ten tam poddawany był star i czerstwy... Wiem co to głód jaki dusi żołądek. Ważyłam wtedy tylko 88 kg przy wzroście 192 cm. Dlatego teraz wolę mieć parę kg więcej niż być chudą i nie idę za radą ludzi jacy mówią mi,żebym schudła nawet dla zdrowia.
Wiem co to głód, chłód czy brud a wszystkiemu winna jest Zaczarowana Kraina w jakiej wtedy zostało mi być dane... Skończył się wtedy pewien etap w moim życiu a zaczął inny-nowy. Wiem co to znaczy być jak w Auschwitzu. Nie dość,że byłam zmuszona jeść te byle co co w tamtym miejscu podawano to jeszcze brakowało nawet normalnej herbaty a jedyne co było pod dostatkiem to czarna herbata i bez cukru do tego. Jak życie.
Zdrowie nie jest dla mnie najważniejsze. Najważniejsze dla mnie jest być wolnym jak i nie poddawać się w dążeniu do celu jaki sobie wyznaczyłam. Zdrowie jeszcze można odzyskać czy kupić bo przecież leczyć się można też i na NFZ czy prywatnie ale wolności się nie kupi czy ławo nie odzyska jak się raz poznało smak uwięzienia. Od 9 kwietnia 2015 cierpię na syndrom pourazowy a co za tym idzie i syndrom człowieka zlagrowanego też w prezencie otrzymałam.To było gorsze niż Auschwitz, uwłaszczające mojej godności jak i jedno jest pewne-zostanie to we mnie na zawsze.
Zbliża się 10-lecie od czasu kiedy mijać będzie ten 9 kwietnia. To już za 5 miesięcy i dziś jest 9 listopada i kiedy ta data nastanie różne myśli mi się kłębią po głowie... Przeżywać będę pewnie i 15-lecie czy i 20-lecie za 10ść lat od tamtej pory jednak wspomnienia będą ciągle żywe. Niestety ale los nie był dla mnie łaskawy jednak walczę po dziś dzień z przeciwnościami losu oraz muszę żyć z nabytymi nawykami-także by i ten chleb mieć pry sobie by mi go nie zabrakło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz