niedziela, 12 października 2025

Elvis żyje!!! Stevie Wonder go...widział!!!

 Może i śmiesznie to zabrzmi ale Elvis jest wiecznie żywy. Ale jak to możliwe, że jego legenda tak trwa do tej pory,że wszyscy go jeszcze lubią czy podziwiają ale tak naprawdę to on-nie żyje!!! Jest wiele nieżyjących gwiazd ale owy Elvis cieszy się większą popularnością niż np zmarły Michael Jackson czy jakiś Marek Grechuta z Polski. Elvis ma w sobie moc przyciągania fanów także i po swej śmierci, ponieważ jego sukces bazuje na tym,że śpiewał on piosenki tak romantyczne, że wielu dzisiejszej młodzieży znajdzie taki młody człowiek dla siebie.

Ale ja nie byłam, nie jestem i nigdy nie będę fanką Elvisa. Dla mnie jego fenomen jest niezrozumiały jak i nie rozumiem co ma on czego np nie miał nasz Krzysztof Krawczyk. Nawet Stan Tutaj śpiewał swój utwór "Gdy nam śpiewał Krzysztof Krawczyk-Elvis Presley z naszych stron". Niektórzy dopatrują się podobieństwa między Elvisem a innymi współczesnymi wykonawcami np jakby był niby podobny do Justina Biebera ale ja tam między nimi podobieństwa nie widzę.

No a Elvis pod sam koniec swego życia stał się otyły a Bieberek wygląda jak żul spod pawilonu z piwem coś ostatnio a i w małżeństwie z Hailey mu też nie idzie na to wygląda więc szuka swego pocieszenia w alkoholu i imprezkach. Tak to już bywa,że w dzisiejszych czasach człowiek jest tylko wtedy docenianym artystą jeśli śpiewa o miłości czy innej wartości bliskiej dla ludzi. Szczególnie młodym ludziom bliskie są piosenki romantyczne czy o rozstaniu albo są jak plaster miodu na serce dla tych, którzy szukają w swym życiu prawdziwej miłości bądź pragną stworzyć idealny związek.

Podsumowując-taki Elvis Presley to nic innego jak towar na rynku artystycznym jaki musi się sprzedać aby po wielu latach jak wino stać się ponadczasowym.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz