sobota, 11 października 2025

I ja się do tego odniosę czyli mój zg0n za żywota...

 Nie jest to tajemnicą,że jestem po 4 próbach. Moja pierwsza nastąpiła 15.06.2011 a ostatnia 9.04.2015 i to nie od tak sobie czy z nudów ale miałam prawdziwe powody by to kiedyś zrobić...a mianowicie 9.04.2015 roku przeżyłam swoje zatrzymanie. Nie, Drogie Barany-ani nie "wody w organizmie" ani też nie "akcji serca" ale prawdziwe zatrzymanie przez niejakie Ciała Niebieskie. I zatrzymano mnie na pół roku i 11 dni. 20 października 2015 wyszłam zza krat jak wolny ptak o tak i od tamtej pory mam tę moc!!!

Nie jest tajemnicą,że i daty 9.04.2015 byłam  w takim szoku,że na FB zamieściłam swój własny...nekrolog gdzie napisane było ile żyłam i do kiedy. "Zmarłam" 9.04.2015 ale prawda jest taka,że żyję do dziś ale jestem warzywem od tamtej pory... Wedle tego co tam było napisane-16.04.2015 czyli równy tydzień po mojej "śmierci" nastąpił mój pogrzeb na jaki złożyli się moi znajomi. Przyczyną mego zgonu była 4 próba wtedy. Nie będę tu opisywać co i jak doszło do tej próby. Po prostu była próba i tyle.

9.04.2015 o godzinie 6:30 gdy przyszły po mnie Ciała Niebieskie miała miejsce ta próba jak i o godzinie 11:17 lekarz tego 9.04.2015 roku stwierdził mój ZGON... I od tamtej pory nie ma mnie w Świecie Żywych. Za prawie pół roku zbliża się 11-ta już rocznica mojej "śmierci". Amen. Ludziska niechaj składają się na mszę w mej intencji bo ja nie jestem żywa od 9.04.2015 roku. Ale dobrze,że księża odmówili pochówku bo ludzi po próbach po katolicku się nie chowa. 

Nie byłam, nie jestem i nigdy nie będę katoliczką. Ani nie uwierzę. Żyję i zamierzam żyć ale prawda jest taka,że mentalnie już dawno umarłam. Nie można żyć pełną parą jeśli się to stało. Próby odcisnęły się na moim życiu, ponieważ odebrały mi zdrowie czy sprawność fizyczną. Żyję jednak jako roślinka i to nie jest życie pełną parą...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz