czwartek, 19 lutego 2009

Technokratyzm,socjotechniki i wzorce osobowe

Jest takie powiedzenie,że „Głodnemu tylko jeden chleb ma myśli”i to sprawdza się w moim przypadku na 100% bo odkąd wiem już,że za ch*ja nie pojadę do Poznania to myśle tylko jak by tutaj ratowac moją karierę na scenie Techno.

Daty 17 lutego 2009 roku byłam zdawac egzamin z myśli politycznej po raz kolajny u pana Grant’a.Nowe spodnie,które sobie kupiłam bo poprzednie sobie rozwaliłam jako tako spełniły swoją rolę ale nie mogę się w nich tak prezentowac jak bym chciała i to nie to samo co moje spodnie dzwony z Nadodrza…

Daty 17 lutego 2009 roku zamiast myślec o egzaminie to myslałam tylko i wyłącznie o mojej karierze na scenie Techno.Zaczęłam śpiewac to co daty 3 kwietnia 2005 roku spiewałam jadąc na targ do Oleśnicy bo tego dnia był zjazd ale z racji tego,że jełopom,którzy byli ze mną w zaocznym liceum ogólnokształcącym na Nadodrzu się chodzic nie chciało i każda okazja była dla nich dobra aby do szkoły nie chodzic bo to albo papież umarł albo im dziecko choruje albo mają komunie kogoś z rodziny tak więc wyszłam z założenia,że chyba jako jedyna jestem najmądrzejsza i nadaję się na wykładowczynię i już wtedy mi takie mysli chodziły po głowie.Ale niestety-piękny los chciał aby mi muzyka Techno zagłuszała w głowe wszystko co mnie otacza i daje mi to takie szczęście,że ponownie zaczęłam się rozglądac za poważnymi propozycjami na scenie Techno.

Tego dnia nie obchodził mnie egzamin.W doopie mam też bycie wykładowczynią bo jak miałam tego feralnego dnia egzamin kiedy sobie rozdarłam spodnie na kolanie czyli daty 10 lutewgo 2009 roku to tego dnia były tez obrony prac licencjackich i widziałam razem z Gutkiem i Mardok’iem zanim pojechaliśmy do klubu to widzięliśmy jak jakaś dziewczyna co miała już mały brzuszek z bachorem w środku szykowała się do obrony.Komentowałam to głośno,że „ta na pewno zda”i miałam już tego dosyc.Zdałam sobie z tego sprawę,że gdybym była wykłądowczynią to musiałabym się z tym liczyc,że przyszło by mi wykładac dla dziewczyn,które zaszły w ciążę lub jakbym wykładała na zaocznych to bym spotkała jeszcze młode mamuśki i musiałabym im jeszcze pójśc na rękę bo im dziecko choruje a one nie miały się jak nauczyc!!!Ja taki zawodzik pier*olę za przeproszeniem i ch*j!!!

Tak skończyłam ja-na scenie Techno chociaż jeszcze tam nie weszłam ale musze znaleźc odpowiednią prezentację i musze się odpowiednio przygotowac.Same marzenia nie wystarczą.Wystarczy za to dobre przygotowanie się do rzeczy.Fachowej rzeczy.

Chcę byc mistrzynią w swoim fachu tak samo jak pan Grant jest mistrzem w swoim fachu w mysli politycznej a pan Pledger jest mistrzem w swoim fachu czyli historii i nie był tylko jest!!!Umarł(ale dalej zyje w mojej głowie)jako świetny historyk i zostawił mi po sobie tyle ile mógł mi dac za co mu dziękuję i sam mi radził abym nie zostawała wykładowczynią tylko od razu poszła na scenę Techno bo z pensji wykładowcy z takimi nyndznymi zarobkami nie wydam płyty Techno!!!

Jak daty 17 lutego 2009 roku miałam ten egzamin to mnie to ch*j obchodziło czy zdam czy nie zdam ale byłam razem z moim kolegą Maćkiem,który ubrał się jak konduktor w kasie zapłacic za poprawkę i w głowie słyszałam muzykę Techno i zaczęłam śpiewac.

Maciek jak to usłyszał to poradził mi abym poszła do szkoły muzycznej ale według mnie szkoła muzyczna nie ma żadnych wartości a jedyne czego uczy to tylko tego,że każdy z każdym tam śpi albo gry na jakimś instrumencie.No i chcę byc niezależna taka jak DJ ROTTWAG a nie żebym musiała śpiewac z PLAYBACK’u i aby ktoś się zajmował moją barwą głosu i musiała ją ćwiczyć jak ja to co robię to robię dla zabawy i nikt nie będzie za mnie decydował.Sama sobie będę menagerką i będę występowała gdzie mi się podoba a nikt nie będzie mną manipulował ani mną kierował.DJ ROTTWAG nauczył mnie na swoich błędach,że wytwórnie płytowe najpierw mydlą oczy a potem skubią ile wlezie tak więc skorzystam z jego rady i sama zacznę wydawac lub zamieszczac w sieci swoje niezależne kawałki.

Jak bardzo niektóre tematy z tego egzaminu z myśli politycznej bardzo przypominają mi scenę Techno.Na przykład Technostruktura lub Technokratyzm Galbraith’a.Albo jak Maciek rozmawiał z moją koleżanką Magdą i ona mu powiedziała,że musi sobie kupic strój to ja się jej zapytałam czy chodzi jej o strój do tańczenia!!!Tak bardzo jest mi tylko jedno w głowie-muzyka Techno!!!Maciek był zdziwiony i powiedział mi,że nigdy w życiu nie wpadłby na strój do tańczenia tylko prędzej na strój kąpielowy a nie do tańczenia!!!

Normalnie w moich żyłach zamiast ciśnienia krwi to tętni muzyka Techno!!!Nawet jak byłam przy kasie z Maćkiem to to widziałem jego portfelik,na którym widniało logo(tak mi się wydawało),duetu Blank&Jones z tymi dwoma lwami co oni mają w herbie!!!Kuźwa jasna ja o niczym innym nie myślę tylko o muzyce Techno!!!

Na polskiej scenie nie znajdę nikogo kto mózgłby byc mistrzem od którego mogłabym się uczyc na scenie Techno ale za to tylko w Niemczech co trochę to dany DJ wykazuje się oryginalnością i klasą.

Techne po grecku oznacza rzemiosło a Krathos oznacza władzę.Tak więc wyraz TECHNOKRATYZM zobacza „Władanie rzemiosłem”.Technostruktura według Galbraight’a oznacza,że na tym świecie są specjaliści(tak zwani menegerowie),którzy włądają rzemiosłem czyli zarządzaniem bo o to się mu rozchodzi.Ale czym tak naprawdę różni się praca DJ’a od pracy wykładowcy???NICZYM!!!Tak samo praca rektora od pracy meneger’a???Też NICZYM!!!Bo przecież DJ towrzy dla klubowiczów i „wykłada”im muzykę Techno a wykładowca wykłada dla studentów,którzy zachowują się podobnie jak klubowicze.Relacje nawet są te same między nimi czyli stosunek DJ’a do fana a stosunek wykładowcy do studenta polegają na tym samym i mają taki sam charakter.To samo stosunek dziekana czy rektora do wykładowcy jest taki sam jak relacje DJ’a ze swpoim meneger’em czy przedstawicielem,który go reprezentuje bo tacy ludzie zarządzają i kierują pracą DJ’a.No i czym się różni wyższa uczelnia od klubu czy dział kard od wytwórni,która zatrudnia danego DJ’a???NICZYM!!!Tak więc dobrze trafiłam.Nie mogłam lepiej trafic.Zrozumiałam to dzięki DJ ROTTWAG’owi:)))

To samo socjotechnika nie różni się niczym od technostruktury bo chodzi tu pewnie o zarządzanie(świadomym,podświadomym,manipulacją lub też innimi metodami)społeczeństwem więc nie widzę różnicy między DJ ROTTWAG’iem a moim wykładowcą socjotechniki.A DJ też kieruje swoimi fanami bo przecież jak tworzy dobrą muzykę i ludziom się to podoba co tworzy i gra i robi atmosferę a klubie czy i na imprezce to przecież to samo co wykłada wykładowca i nie ważne co wykłada ale jak wykłada to lepiej trafic nie mogłam jak tylko i wyłącznie na pracę DJ-ki.To jest moje upragnione rzemiosło.

Nigdy też nie zamienię mojego życia na inne.Kiedy byłabym DJ-ka i wykładowczynią jednocześnie to niestety rektorat mógłby się nie uchylic wobec mojej prośby kiedy na przykład danego dnia nie mogłabym się zjawic w pracy z racji tego,że o godzinie,o której miałabym wykład czy egzamin do przeprowadzenia to wypadałby mi akurat występ na dniach miasta takiego i takiego a dni danego miasta są w czerwcu tak więc w czerwcu przypadają pierwsze egzaminy.

Nie wyobrażam sobie abym występowała z prośbą do rektoratu jako wykładowczyni to usprawiedliwienie tego,że mnie nie będzie w pracy bo mi wsytęp na scenie Techno ważniejszy.No i pewnie bym musiałą wlaczyc z rektoratem uczelni,która by mnie zatrudniała o to,że ja muszę nosic na służbę różowe spodnie a to nie każdemu może się podobac…

No i widze siebie w ten sposób:
Prosze obejrzyjcie ten występ BENNY BENASSI i wokalistki DHANY.I jak WAM się widzę na takim występie???Bo mi by to pasowało tylko wtedy jeżeli byłoby to niezależnie a nie reprezentowane poprzez wytwórnię.

Nigdy nie chciałabym życ inaczej.Nie chciałabym aby pan Grant był nagle zamiast mom idolem to zamieniłby się w mojego kolegę z pracy i poszlibyśmy na kawkę.Za taka współpracę to ja dziękuję bo jak on jest moim wzorcem osobowym to nie może byc kolegą i tyle.I watpią by chciał byc moim kolegą kiedy zobaczyłby jak ja moich kolegów i kolażanki traktuję.

A ja sama???Czy ja sama mogłabym byc dla kogoś autorytetem i wzorcem osobowym???Daty 13 stycznia 2009 roku uczyłam się do egzaminu z ćwiczeń w wewnętrznych systemów politycznych i czytałam notatki.Zaraz naprzeciwko mnie przysiadła się do mnie jakaś konduktorka.Bałam się jej z racji tego,że nie wykupywałam biletu ale co mi tam-dalej jechałam na gape i się uczyłam.Nic mi nie było w stanie zepsuc humoru a jeszcze bardziej mi się tego dnia humor poprawił.Jakieś dwa siedzenia dalej w przeciwnym rzędzie siedziała grupka młodzieży,która hałasowała.

Podobało mi się ich zachowanie bo przypomina mi moje.

Młodzież śpiewała takie piosenki jak:”Siedziała na dymie,grzebała se w zymbie a ludziska głupie myślały se,że w doopie!!!”oraz przeklinali na cały pociąg. Konduktorka,która obok mnie siedziała,zwróciła im uwagę,że bardzo źle się zachowują.Powiedziała,że z tymi młodymi trzeba zrobic porządek ale nagle ja się wtrąciłam do tej konduktorki i powiedziałam jej,że młodośc ma swoje prawa.Co innego jakby dewastowali mienie publiczne czy chozili i zaczepiali współpasażerów czy żebrali o pieniądze a to,że sobie klną i głośno śpiewają to nic złego i zapytałam się tej konduktorki czy ona nigdy w życiu młoda nie była.Powiedziałam konduktorce,że ja się uczę ale to,że oni sobie głosno śpiewają mi wcale nie przeszkadza i skoro mi,która się uczy to nie przeszkadza to jej tez nie powinno a młodzież zaczęła bic mi brawa.Byłam z tego dumna i czułam się jak wzorzec osobowy.Byłam szczerze podziwiana za to,że zrobiłam tak jak zrobiłam i za to,że jestem jaka jestem.Bo ja sama też często klnę i dobrze mi z tym:)))A za dwa tygodnie,daty 27 stycznia 2009 roku,zdałam ćwiczenia z tego czego się uczyłam:)))

W życiu grzeczne dziewczynki nic nie osiągają a jedyne co potrafią to tylko mężów mają!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz