wtorek, 17 marca 2009

Żyj tak jakby każdy dzień był Twoim ostatnim

Pamiętam ten dzień jakby był moim ostatnim…Pamiętam 16 marca 2007 roku ale nie tak bardzo jak ten dzień,który nastąpił po nim.Widzę go jeszcze niejasno ale przypominam sobie coraz to więcej szczegółów z tamtego dnia.Jak na marzec to była bardzo piekna pogoda wówczas.Tego dnia wzięłam kąpiel i podczas niej jedna z moich spinek wleciała mi do wanny i poleciała do zlewu.Nie dało rady jej wyciągnąc a szkoda bo tak stabilnej spinki nie miałam okazji do dziś spotkac…

Po kapieli czesałam sie i planowałam iśc jak zwykle do GCI na komputery bo nie mam w domu własnego.

Pamiętam i przypominam sobie coraz więcej z tego pięknego dnia przed dwoma laty…W GCI wszystkie komputery były zajęte i musiałam iśc sobie gdzie indziej.Poszłam na miasto gdzie spotkałam moje koleżanki-Dorotę,Patrycję i ich rodzeństwo.Zaczęłyśmy chodzic po mieście i po sklepach.Poszłysmy to do kiosku a to do księgarni aż w końcu kiedy udawałysmy się do domu towarowego to po drodze na pasach minął nas Kamil.Pomachałam do niego a on mi odmachał co uczyniło mnie szczęsliwą.Kamil jest instruktorem jazdy w Twardogórze i zakochałam się w nim już od dawna.Wie o tym ale nie odwzajemnia mojego uczucia.Pomimo iż nie jednokrotnie mnie mijał na ulicy swoim autem to nigdy mi nie odmachiwał ale teraz byłam taka szczęsliwa samym tym,że mi odmachał!!!Koleżanki to widziały i pochwaliłam się im,że to jest ten co go kocham a one się mnie zapytały czy to jest Czarnulek.Czarnulkiem określały zawsze Michała z Nadodrza,którego widziały jedynie na zdjęciach i sam im sie osobiście spodobał. Uznał nawet,że do mnie pasuje ale co mi tam i powiedziałam,ze ten Kamil to właśnie Czarnulek:)))Szczęśliwa weszłam do domu towarowego gdzie razem z koleżankami oglądałam rozmaite rzeczy.niejednoktornie chodziłam tam z nimi ale ten dzień był jakiś taki bardzo szczęsliwy i niezwykły.Pogoda dopisywała tak więc chyba to było powodem.W sklepie ujrzałam spineczki różyczki więc nie wahałam się.w kieszeni miałam 20 złotych,za które miałam sobie kupic nowy numer Witch’a(103 wówczas)i notesiki do segregatora z Witch’a ale postanowiłam kupic te spineczki.W sumie kosztowało mnie to 20 złotych czyli tyle ile miałam.Byłam taka szczęsliwa a we mnie grała muzyka Techno z radości!!!

Po tym jak już nie miałam kasy bo wydałam na te spineczki to poszłysmy z kolezankami na przystanek autobusowy.Ten sam,na którym teraz ja samotna już bez koleżanek wyjeżdżam stamtąd o godzinie 5:30 rano.I ilekroc jestem tam to mam przed oczami tę scenę.Daty 16 marca 2007 roku wymieniałam się karteczkami z Witch i Winx razem z tymi koleżankami,o których tutaj pisałam.To było zaraz po tym jak kupiłam te spineczki.Podczas kiedy wymieniałysmy się to zauważyłam u Patrycji bardzo łądny segregator z Winx’a.Zapytałam jej się skąd go ma i czy nie wymieniłaby się ze mną na segregartory lub czy nie odsprzedałaby mi go.Patrycja mi powiedziała,że nie zamieni się ani go nie odsprzeda a nie potrafi powiedziec gdzie go kupiła bo przyniósł jej go Mikołaj na gwiazdkę.Podczas kiedy wymineniałyśmy się karteczkami to Dorota zaczęła opowiadac o tym jak z tego domu na przeciwko kiedyś wyskoczyła taka jedna pani,którą gonił mąż.Koleżanki potwierdziły,że to widziały.Dorota mówiła,że nic się tamtej pani nie stało i przeżyła.Tak,tak-nic mnie tak nie wkurza jak rodzinka oraz takie baby co pozwalają sobie rządzic oraz bic się „ukochanemu”mężczyźnie.Już wtedy wiedziałam,że za nic w świecie nie chciałabym tak zyc!!!Jeszcze wyśmiałam postawę tej baby i żałowałam,że sama tego nie wiedziałam na własne oczy!!!Tak a propo zapytałam się Doroty czy to prawda,że jej siostra-14 letnia Agata jest w ciązy.Dorota zamilczała ale Patrycja potwierdziła bo to niby kuzynki z Dorotą są i kazały mi milczec bo to miała byc tajemnica i niech ja tego dalej nie rozpowiadam,że to wiem od nich bo to tajemnica.Jaka tam tajemnica jak to już cała Twardogóra wie o tym i co ja mam tu do gadania skoro inni już to dawno wiedzieli a ja chciałam tylko potwierdzenia.

Po tym jak wymieniałam się z koleżankami karteczkami to poszłam znowu do tego GCI zobaczyc czy są wolne miejsca na komputerach bo poprzednio było wszystko zajęte i tym razem tez było zajęte.W GCI spotkałam moją koleżankę-Magdę,z którą chodziłam kiedyś do klasy.Przyszłą odwiedzic kogoś kto pracował w GCI.Z racji tego,że komputery były zajęte to musiałam czekac na to aż się coś zwolni tylko po to abym chociaż miała mozliwośc aby sprawdzic pocztę i na poczekaniu wzięłam krzesło i usiadłam obok Magdy.Zapytałam sie jej czy gdzieś pracuje.Powiedziała mi,że pracuje w sekretariacie gimnzajum i ona też mnie się zapytała co ja teraz robię.Ale odpowiedziałam jej,że na razie nie robię nic takiego(nie chwaliłam się,że kończę zaoczne liceum ogólnokształcące na Nadodrzu i robię właśnie maturę)ale mam w planach zostac burmistrzem Twardogóry!!!Tak!!!Powiedziałam jej,że jak zostanę burmistrzem Twardogóry to zrobię tutaj coś takiego aby była rozrywka dla mieszkańców oraz będę wysłuchiwała mieszkańców co do tego jakie by mięli zgłoszenia jak poprawic warunki jakościowe czy mieszkaniowe oraz społefczno-ekonomiczne naszej Twardogóry.Powiedziałam,że zawsze będę miałą dla każdego czas aby go wysłuchac jak król na audiencji a Magda mi powiedziała,że będzie na mnie głosowała i przyjdzie do mnie wtedy jak już będe tym burmistrzem a jak jej nie wysłucham na tej audiencji to zobaczę.

Powiedziałam jej,że jej współczuję tego,że pracuje w gimnazjum wśród bachorów i ja nie chcę miec jebanych bachorów a Magda zapytałą się mnie czy,cytuję:”Ja nie będę nigdy mamą”.Nie i nigdy!!!Wkurzają mnie tego typu pytania!!!Jak widze rodzinki to mam ochotę rzygac!!!

Tak spędziłam ten dzień-16 marca 2007 roku.Spędziłam go niby miło i tego dnia się cieszyłam. Ale czy ja nie mam prawa do szczęscia,że na następny dzień jakby sam fakt,że byłam taka szczęsliwa przyczynił się do tego,że byłam nieszczęsliwa???Sadzę,że już chyba wtedy tego dnia zaczęło się toczyc moje koło.Wydarzenia z tamtego dnia i zapowiedź tego,że chcę byc burmistrzem chyba przyczyniły się do tego,że z przypadku poszłam studiowac politologię,którą studiuję do dziś.Szczerze powiedziawszy to nie znam się na polityce ale chętnie pokazałabym tym ludzom,któzy odważyli się zrobic to co ujrzałam na następny dzień gdzie jest ich miejsce.

Kimkolwiek jesteś i to czytasz powiem Ci jedno-ciesz się życiem bo nigdy nie wiadomo czy na następny dzień nie wybije Twoja ostatnia godzina…A kiedy już wybije to może byc za późno na podsumowanie bo śmierc przychodzi nieoczekiwanie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz