czwartek, 2 kwietnia 2009

ROTTWAG VS FLORIAN

Już od ponad dwóch tygodni nie słyszałam LOOPO INC-Cold Mountain ale nadal mam nadzieję,ze usłyszę jeszcze kiedyś ten utwór,który przed 7 miesiącami pomógł mi wrócic na Nadodrze i odnaleźc się tam.Pół roku temu był 1 października 2008 roku i rozpoczynał się rok akademicki.Wtedy jeszcze byłam taka szczęśliwa i zakochana i wróciłam do tej jebanej szkoły dla pieknego uśmiechu Pledger’a…Wróciłam by po raz ostatni go ujrzec i pożegnac w różowych spodniach…

Dziś jest 1 kwietnia 2008.Równy rok temu tego samego dnia miałam kłótnie z Krzyśkiem,z którym dziś żyję w miarę w zgodzie…

Dziś ten dzień był dla mnie pełen przygód.Rano ważyłam się aby zobaczyc czy coś schudłam ale niestety-wróciłąm do dawnej wagi,która nie jest wagą mouch marzeń a jeszcze zostało mi do schudnięcia conajmniej 1,5 kg do wymarzonej wagi,którą ostatnio miałam w styczniu.Mimo wszystko zjadłam syte śniadanie ale nie żałowałam tego bo wiedziałam,że wszystko schudnę na Nadodrzu.Trzeba zacząc dietę od wyjścia z domu.Dużo ruchu nie zaszkodzi:)))Zaczęło sie od tego,że jak zwykle o godzinie 5:45 wyszłam z domu na pociąg,który jedzie o godzinie 6:18 z Twardogóry.Jeszcze przed wyjściem z domu słuchałam sobie najnowszy Blank&Jones-Relax i sam utwór naprawde to dobre Techno i mnie relaxowało:)))Szłam w rytm tego na pociąg.Kiedy zaszłam na stację kolejową w Twardogórze to stał już tam pociąg towarowy PKN ORLEN,który mi się bardzo podobał.Wsłuchałam się w rytm jego maszyn jak grają takie uspokajające rytmy i cieszyłam się tymi dźwiękami.Nic mnie tak nie uspokaja jak odgłosy maszyn i pociągów.Kiedy jadę pociągiem to rytm jadącego pociągu układa mi się w muzykę Techno lub kiedy opuszczają szlaban kolejowy na przejeździe to słyszę takie fajne i rytmiczne „Tin,tin,tin…”.

Kiedy tak wsłuchiwałam się z samego rana tego dnia jakim jest dzień żartów Prima Aprillis to nagle zauważyłam jak maszynista,który siedział w tym pociągu PKN ORLEN wyszedł ze swojej kabiny i miał na sobie tylko i wyłącznie koszulkę na noramkach!!!Widac mu było gołe bicepsy!!!Pomimo iż był szron i od razu przypomniało mi się,że niedawno w najnowszym numerze Popcorn’u pisało o historii T-Shirt’a jak to za czasów królowej Elżbiety I wkurzało to,że marynarze odziani są tylko w koszulki na noramkach i to było nieco gorszące i mięli gołe bicepsy więc kazano doszyc im rękawki do ich koszulek i tak powstał T-Shirt. Maszyniści a marynarze nie różnią się niczym od siebie bo pełnią cięzki zawód i należą do związków zawodowych i podziwiam ich.

Kiedy tak sobie myslałam to zapowiedziano już pociąg i wsiadłam do niego.W pociągu nie mogłam normalnie zyc i pozbierac mysli i wzięłam do ręki długopis i kartkę i zaczęłam notowac to co przed chwilą odczuwałam czyli kojące dźwięki maszyny do pociągu.Naprzeciwko mnie siedziały jakieś dziewczyny z Twardogóry,które się na mnie patrzały i ich wzrok mnie nieco peszył ale nie zwracałam na nie uwagi.Jeszcze do nich się dosiadła w Grabownie Wielkim jakaś dziewczyna,która znała tamte dziewczyny i jechała do Borowej.Podczas mojej jazdy jechał ze mną mój znajomy konduktor,w którym się podkochuję(a co-to grzech???^_^)i ucieszyłam się na jego widok.Jego kolega wypisywał bilet tamtej dziewczynie co jechała do Borowej.Po tym jak wypisał jej bilet i sobie poszedł to ona zawołała koło siebie jedną z tych dziewczyn co siedziały naprzeciwko mnie i zapytała się jej czy ja piszę jakis text piosenki i mówiła to tak abym ja słyszała ale koleżanka jej odpowiedziała,że ja nie piszę textu piosenki tylko jadę na studia.Tamta była zdziwiona,że ja studiuję.

Kiedy wysiadła w Borowej to się ucieszyłam,że nie musze się gapic na jej grubą mordę.Ja sama wysiadłam na Nadodrzu i poszłąm pierwsze gdzie to w miejsce gdzie kiedyś stał mój komin i nastawnia.Pomimo iż było jeszcze zimno to poszłam tam i myślałam o tym jak to było zanim zostały wyburzone.Potem poszłam po torach do portu.Kiedy szłam po torach to myślałam o DJ’u ROTTWAG’u oraz spoglądałam na graffitti na murze na Nadodrzu.Najbardziej utkwił mi w pamięci obraz graffitti w postaci azjaty sumo.I tak szłam po torach i myslałam o moim niespełnionym marzeniu-nakręceniu teledysku Techno na Nadodrzu razem z DJ’em ROTTWAG’iem ale z zamyślenia wyrwali mnie znajomi robotnicy z portu.Najpierw zagadali mnie co tam słychac.W międzyczase zapytałam się ich czy ten port już ktoś kupił i czy będzie wyburzony.Powiedzieli mi,że chcięli go kupic i wyburzyc ale okazało się,że to jest zabytek ale na 100% nigdy nic nie wiadomo bo tamten port na Popowicach kiedy wykupiono i wyburzono to potem dopiero po fakcie okazało się,że wyburzyli zabytek.Teraz jeden za to odpowiada i siedzi a drugi się powiesił a trzeciemu wydarzył się wypadek.No to ja mówię,że to mafia jakaś byc musiała a wszyscy mi powiedzieli,ze na 100%.Byłam od zawsze pełna podziwu dla żurawi jakie sotją w porcie.Dzieki nim czuję się tak jabym była w stoczni gdańskiej no i jakbym była Jean’em Michel Jarre,z racji tego,że on grał w stoczni.Robotnicy nawet nie wiedzięli kto to jest Jean Michel Jarre no to wytłumaczyłam im,że to jest piewca muzyki elektronicznej a parę dni temu zmarł nawet jego ojciec,który tez był kompozytorem-Maurice Jarre.I tak nie wiedzeli kto to jest.Jeden z tych żurawi nazwałam ANTONIO bo tak mi się podobało ale kiedy zapytałam się go jak go nazywają pracownicy portu to odpowiedzieli mi,ze „KOŃ”.Jakże tak brzydko i nietaktownie można nazywac żurawia!!!To nie jest Koń tylko Antonio i tyle!!!Kiedy tak rozmawialismy o tym co tam w porcie słychac to moi znajomi robotnicy zaproponowali mi,że zaproszą mnie do swoich pomieszczeń pracowniczych.No i z chęcią skorzystałam oraz porobiłam sobie zdjęcia a moi znajomi powiedzieli mi,że zdjęcia będę mogła sobie robic jak im dam po 5 zł od sztuki.Już też się bałam,że mnie zamkną w magazynie ale tego nie zrobili:)))W międzyczasie zaproponowali mi przejażdżkę wózkiem widłowym i z chęcią skorzystałam.Kiedy jeden z nich uruchomił i odpalił wózek widłowy to czułam się taka szczęsliwa.Ale niestety-podczas jazdy rąbłam się w mojego koka i bałąm się,że zburzyłam sobie fryzurę.Wszędzie było pełno smaru i ręce lepiły mi się od niego ale nie boję się cięzkiej pracy.Czułam się jak wielka pani ale zarazem kobieta pracująca.W przyszłości chciałabym pracowac w porcie na takich maszynach.Podczas jazdy wózkiem widłowym machałam do wszystkich przechodniów i czułam się jak papiez na Papa Mobile bo takiej konstrukcji jest wózek widłowy:)))Naszym celem było zajechanie pod Antonio czyli tego żurawia z portu.Gdy wózek zajechał pod niego to wysiadłam i zobiłam sobie jeszcze pare fotek na koparce i na kupie piasku.Jeden z robotników kiedy robił mi zdjęcie na kupie piachu to powiedział mi,że teraz to będę miała co męzowi opowiadac,że byłam nad morzem.Przecież ja nie mam męża!!!Co za głupoty!!!No i tak w porcie mogłam sobie obejrzec z bliska świat robotników,który bardzo mi imponuje.Chciałabym byc pracowniczką tego portu.

Za długo tam nie posiedziałam z racji tego,że musiałam już sie zbierac do szkoły.Miałam jeszcze dużo czasu ale co mi tam.Kiedy wracałam z powrotem po torach to byłam szczęsliwa,że jestem częścią portu i mam tyle znajomych.Znajomi…Czy ja aby wogóle mam jakiś szczerych znajomych a osoby,które się ze mną fotografują naprawdę są szczere i mogą nazwac się moimi znajomymi???Aby się o tym przekonac nie musze długo czekac a nawet latami-wystarczy jeden miesiąc i gotowe i już czuję kto jest dobry a kto zły.

Podobno prawdziwych przyjaciół znajduje się latami a traci się ich w ciągu minuty.Wiem,że to jest w 100% prawda.Bynajmniej w moim przypadku…

Czy ktoś kto chce się ze mną sfotografowac jest moim znajomym???Czy taki ktoś ma szczere intencje jeżeli lubi ze mną przebywac a później okazkuje się,że udawał???Czy ja mam znajomych???Jakichkolwiek???
Tak czy inaczej w tej szkole nie mam czego szukac…Zanim jeszcze poszłam tego dnia do szkoły to kupiłam sobie na straganie gdzie zwykle kupuję moje spodnie,bluzkę za 25 zł.Jestem z tego zakupu tak dumna ale potem musiałam pójśc do szkoły.No i po drodze spotkałam taką niezbyt lubianą „znajomą”z szóstego semestru politologii,do której się nie odzywam.Kiedy weszłam do szkoły to w szatni rozmawiała taka jedna dziewczyna,znajoma tamtej co ją teraz zpostałam i rozmawiała z szatniarką.Ja też podeszłam bliżej i zauważyłam w koszu jajka.Chciałam się jednym poczęstowac ale niestety ta durna szatniarka z Sieradzkiej powiedziała mi,że nie wolno tych jajek otwierac bo to nie dla studentów tylko dla dzieci!!!Cholera jasna i ch*j w doopę!!!Trułam jej tyłek o chociażby jedno jajko ale za każdym razem jej odpowiedź brzmiała:”Nie wolno!!!”.Byłam wkurzona.Jeden chłopak z szóstego semestru,który jest kolegą tamych dwóch dziewczyn,które opiswayałam parę zdań temu powiedzał mi,że nie mówi się:”Czy mogę se wziąśc jedno jajko”tylko mówi się „sobie”.Wkurzył mnie bo kazał mi spierdalac i zapytał się mnie czy mi ktoś jeszcze nie napierdolił ale ja mu powiedziałam,że mu oddam w ryja!!!Kuźwa co za dzień!!!Nagle nadszedł Klaudiusz z pierwszej grupy i ten chłopak z szóstego semestru powiedział,że Klaudiusz jest jego kolegą i tez jest za tym aby mi najebac w mordę.Klaudiusz przyznał mi się,ze nawet nie zna tego chłopaka i poszlismy sobie pod klasę.Pod klasą Klaudiusz siedząc na ławce czytał gazetę Fakt o tym jak to Małysz zgolił wąsy.Zapytałam sie szczerze Klaudiusza czy mnie lubi i czy zna naprawde tamtego chłopaka a Klaudiusz powiedział mi,że mnie lubi i przcież jest w naszej paczce i to oczywiste no i wie też,że lubię się z Gutkiem,Pauliną, Basią czy Dominges’em i Michałem P.No właśnie.I to się liczy.Zaraz potem kolejno nadszedł Gutek z Pauliną oraz Michał K.z mojej grupy.Za Michałem przyszła Basia i pokazywałam im zdjęcia jak to w porcie byłam i przecjechałam sie na wózku widłowym:)))No i tak fajnie nam się gadało ale zajęcia nadal się nie zaczynały bo DJ LAZARD się spóźniał.Jak się okazało przyszedł z pół godzinnym opóźnieniem przez to,że gdzieś tam pod kinem Helios skolidowały się dwa tramwaje i sparaliżowały ruch.Na zajęciach opowiadano nam o księstwie zwanym PKP a z tego co ja wiem to ja zawsze byłam księżniczką to nie trzeba mi tłumaczyc,że PKP jest księstwem czy królestwem,które tworzy małe ksiąstewka takie jak Cargo czy IC ale,ze nie są one wszystkie ze sobą zgodne to razem tworzą bestię o iluś tam głowach co sie gryzie.Mi to przypominało bestię,która wydała na kaźń mój komin bo te tereny należały do PKP…

Po wykładzie nadszedł czas na ćwiczenia.Na przerwie pomiędzy ćwiczeniami pokazałam moje zdjęcia Krzyśkowi i pochwaliłam się mu,że chcę byc kosmonautką lub operatorką koparki czy wózka widłowego lub kierowczynią autobusu i pokazałam mu,że już mam przyuczenie do zawodu.Krzysiek powiedział mi,że nie opłaca mi się byc kosmonautką ale mogłabym iśc do kopalni ale Magda I.,z Lubina powiedziała do Krzyśka,że kobiet to chyba tam nie przyjmują.Tak czy inaczej chcę rzucic szkołe i chętnie bym to zrobiła od razu.Jeszcze przed ćwiczeniami Krzysiek poprosił mnie o info dotyczące tego gdzie mogę zastac pana Grant’a z myśli politycznej bo tez nie zaliczył tak więc obiecałam mu pomóc w tym i poszukam kiedy pan Grant ma zajęcia a temu DJ’owi LAZARD’owi odbiorę mojego Grant’a jako przyjaciel’a!!!Sam mi dziś powiedział,ze mnie nie nawidzi jak PKP!!!

Na ćwiczeniach sprawdzano dostępnośc tego czy są już wyniki wyboru castingu na promotora ale jeszcze nie były dostępne a szkoda bo chciałam się dowiedziec czy mój najukochańszy Grant będzie moim promotorem bo jak nie to został mi jeszcze mój ukochany ANTONIO i to po nim nazwałam tego żurawia na Nadodrzu w porcie:)))Kiedy trwały zajęcia to nagle przyszedł DJ LAZARD i zapytał się czy nie chcięlibyśmy pójsc do domu i puszczono nas w takim pieknym dniu.Tego dnia około godziny 11:50 nie było juz ani śladu po tym przymrozku,który był rano.Moje koleżanki i koledzy zastanawiali się gdzie by tu pójśc na piwo.Moja koleżanka Iza zaprosiła mnie razem z Basią,Dominiką, Maćkiem,Bartkiem,Gutkiem i jego dziewczyna Pauliną oraz Rafałem(tym co mi zwykle wróży w kim się zakocham),Ciarą,Bebes’emi Pawłem P.na piwo na górkę Anders’a.Poszliśmy razem najpierw do sklepu gdzie wszyscy kupywali piwo a ja nic bo po pierwsze piwa nie piję a po drugie już rano kupiłam sobie bluzke i nie starczyło mi nawet na jedzenie.Basia i Dominika kupywały sobie lody a reszta piwo i poszliśmy na Wzgórze Anders’a.Gdy już tam byliśmy to Rafał zaczął opowiadac jak tutaj zaraz po egzaminie z historii u Pledger’a kiedy jeszcze żył w czerwcu 2008 to poszli tutaj sobie ognisko zrobic.Nie nawidzę Wrocławia.Z każdym dniem i z każdą chwilą zdaję sobie z tego sprawę.Czas ucieka a nie poznałam jeszcze mojego najdroższego Florian’a.Chciałabym jechac do Bensheim i go znaleźc.Próbowałam go szukac ale nie ma po nim sladu.Jak na razie udało mi się jedynie odnaleźc DJ’a ROTTWAG’a,który jest bardzo do mojego Florian’a podobny.Pod każdym względem i z boku i z twarzy tak wygląda jak mój Florian.Sami porównajcie:

Ale on nigdy nie będzie moim Florian’em…Kiedy go przytulałam to czułam tak jakbym przytulała mojego Florian’a ale on nigdy nim nie będzie.Ten człowiek ma swoje własne i ułozone życie i nie będę mu siw wtrącac ani napraszac.Podczas naszego wypadu na Wzgórze Anders’a myslałam o tym,że brakuje nam w towarzystwie DJ’a ROTTWAG’a ale Gutek powiedział mi,ze DJ ROTTWAG chodzi po Frankfurcie am Main i udaje Florian’a tylko po to aby prawdziwy Florian się wkurzył i ujawnił.Tak-11 maja 2009 roku będą mijały równe dwa lata odkąd Florian nie dał znaku zycia.Ciągle myśle o tym co robi i gdzie jest oraz czy się ożenił.Z inną.Jeżeli mój Florian ma inną to nie przeżyję tego…

To ja na zdjęciu z Gutkiem:
Gutek mi powiedział,że między idolem a fanką nigdy nie może nic zajśc ale ja w to nie wierzę.Chodzi mi tylko o mojego Florian’a.Iza mi powiedziała,że czytała to na blogu i widziała i fotki mojego Florian’a i DJ’a ROTTWAG’a i zauważyła,że wyglądają niemal jak jedna i ta sama osoba.Ale nią nie są bo każdy z nas jest jednostką.Florian-gdzie jesteś???

Olewam ten Wrocław.Z całego serca.Chciałam wyciągnąc na tej górce Anders’a gdybym miała swojego fajfusa i oszczała ten głupi Wrocław ale na szczęście Gutek go za mnie wyciągnął bo jestem kobietą:)))Tyle,że z tej racji mam gorzej bo nie mogę jako pierwsza się oświadczyc mojemu Florian’owi…

Podczas naszego wypadu kolejno najpierw poszedł sobie Bebes a potem za nim Paweł P. a jeszcze jako następny Bartek a potem Basia i Dominika a jeszcze później Rafał i jeszcze do tego Ciara nas opuścił ale na samym końcu zostałysmy tylko ja,Iza.Paulina i Gutek.Kiedy odprowadzałysmy Paulinę i Gutka na tramwaj to wyznałam im w sekrecie w kim się kocham.Dla niewtajemniczonych powiem jedno-zamieściłam tu jego zdjęcie.To poważna sprawa.Zapytałam się Pauliny jako doświadczonej w tych sprawach bo w końcu zdobyła serce Gutka czy sądzi o tej naszej miłości,że jest to tylko zauroczenie czy też może prawdziwa miłośc ale ona mi powiedziała,że zakochała sie w Gutku od pierwszego wejrzenia ale najpierw to jest zauroczenie. Jeżeli to co ja czuję to jest zauroczenie to nie wiem co z tym zrobic.Paulina mi powiedziała,że zauważyła,że chyba ta osoba mi to odwzajemnia po tych zdjęciach(no tak-jasne,że Florian Preis z Bensheim mi odwzajemnia jak on nawet nie wie do kogo się uśmiecha z tego zdjęcia i nie wie o moim istnieniu!!!Tak,to mój Florian!!!).Nie sądzę a jeśli nawet to nie mamy kontaktu ze sobą…No i co to za głupota z mojej strony kochac się w kims kogo się nie zna!!!To takie nierozsądne…

Po tym jak odprowadziłysmy Pauline to ja i Iza zostałyśmy i na przystanku tramwajowym spotkałyśmy Bartka,który był z nami na tym wypadzie ale chyba mu tramwaj uciekł.Kiedy ich już wsadziłam w tramwaj to poszłąm sobie najpierw gdzies do muszli klozetowej a potem pojechałam na Nadodrze.

I tam zrobiłam coś strasznego…Znam pewną tajemnicę kogoś kto mi zaufał.Postanowiłam to sprawdzic ile jest w tym prawdy co mi ten ktoś opowiadał i poszłąm w to miejsce gdzie mi ten ktos powiedział.I tak tez było-sprawdziło się.Ta osoba nie kłamała i mi zaufała.Tyle,że ja na jej zaufanie nie zasłużyłam a z jej tajemnicy możnaby powiedziec sie wyśmiałam…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz