Idąc na własnych nogach daty 15 grudnia 2009 roku,poznawszy prawdę o zarzutach,które dokładnie znałam i dokładnie o tym wiedziałam poszłam jeszcze raz do Karol’a.Pochwaliłam mu się tym,że daty 21 grudnia 2009 roku na godzinę 15:30 mam proces.Zapytałam się Karola czy przyszedłby na mój proces i mnie wspierał.Zgodził się.
Opowiedziałam mu jak to wszystko ma wyglądac.Karol wahał się z początku czy może przyjsc,ponieważ nie był świadkiem w tej sprawie i nie wiedział czy go by wpuscili na salę sądową.Odpowiedziałam mu,że mam pełne prawo do tego aby była ze mną osoba towarzysząca oprócz adwokata tak więc Karol powiedział,że w takim razie przyjdzie na mój proces.Teraz nie pozostawało mi nic innego jak załatwic sobie dobrego adwokata,który wziąłby tę sprawę w swoje ręce i postanowiłam,że moim adwokatem będzie ten sam człowiek,który wziął tę sprawę napierw we własne ręce i,który dał mi chociaz tyle,że mój proces skrócono z pół roku do półtorej miesiąca,gdyż od razu przyznałąm się do winy i napisałam dlaczego tak postępowałam a nie inaczej.Tylko musiałam go najpierw powiadomic o moim procesie.
Proces.Na pytanie czy bałam się mojego procesu mogłabym smiało o tym ksiązkę napisac co wówczas czułam przed,w trakcie oraz po procesie.Tak więc odpowiedzi jest nawet i kilka bo czasem się bałam a czasem to w 4 literach miałam.
Zaraz po tym jak poszłam od Karol’a i omówiłam z nim to,że przyjdzie na mój proces do sądu aby mnie wspierac to po raz ostatni wróciłam jakby nigdy nic na zajęcia,pomimo iż już od dawna zostałam wydalona ze szkoły.Wróciłam tam jakby nigdy nic aby po raz ostatni popatrzec sobie na twarze moich oskarżycieli oraz tych,któzy w pewnym senisie napisali w mojej obronie.Moja bluzka z napisem „I”M NOT LISTENING” bardzo mnie wspierała również.Teraz juz wiedziałam,że proces jest gotowy.Ostatni proces.Gdy byłam na zajęciach jakby nigdy nic to unikałam tych osób,które podały mnie do sądu a starałam się rozmawiac z osobami,które w pewnym sensie były po mojej stronie.Szukałam świadków,którzy chcięliby pójśc ze mną do sądu i powiedziec,że są po mojej stronie bo 6 osób na jednego czyli mnie to za dużo a ja chciałam równowagi sił między oskarżoną czyli mną a sędzią,który będzie odczytywał wyrok,prokuratorem oraz prokuratorką,którzy będą siedzieli obok niego na ławie przedemną oraz dwóch świadków i kobiety,która spisuje zeznania na maszynie w sądzie.Tych mi było za dużo więc gdybym była ja oraz Karol i jeszcze kilka osób do równowagi sił to czułabym się pewniej.
Gdy byłam na zajęciach to po zajęciach jeden wykładowca zapytał się mnie jak tam idzie z moją rozprawą,o któej mu opowiadałam to powiedziałam mu,że wkrótce nadejdzie sąd ostateczny.Odpowiedział mi,że i tak kiedyś nadejdzie sąd ostateczny.Tak czy inaczej-musiałam szukac osób,które potwierdziłyby w sądzie,że jestem jaka jestem i opowiedziałby się się za mną…
Gdy daty 15 grudnia 2009 roku wsiadłam już do pociągu na Nadodrzu to rozmyslałam o moim procesie.Już miałam kartkę włożoną do koperty z wezwaniem do sądu na dzień 21 grudnia 2009 roku na godzinę 15:30.Gdy tak siedziałam sama na siedzeniu w pociągu od Nadodrza na Psim Polu dosiadła się do mnie jakaś kobieta w średnim wieku.Zagadałam do niej od razu a ona narzekała na nasza polską kolej,że ten pociąg miał 15 minut opóźnienia i,że dobrze,że tylko tyle i,że nie po to tyle na kolej płącimy za bilety aby pozwolic im na takie opóźnienia.Potwierdziłam,że ma rację.Powiedziała,że konduktorzy są tacy mądrzy nie wiadomo od której strony a koleji płącimy za ich opóźnienia i tak dalej.Gdy to móiła to przechodził konduktor i sprawdził nam bilety.Kobieta powiedziała do niego,że powinni jakąś zniżkę dac na te bilety za samo opóźnienie a konduktor powiedział,że na to nic nie poradzi.Kobieta powiedziała,że taka jest piękna nasza polska kolej.Powiedziałam jej,ze PKP przeciez bankrutuje i pociągi pospieszne przejąła spółka INTERCITY albo teraz porobili te przewozy regionalne a w internecie pisało,że jak pociąg ma opóźnienie to podróżni mają prawo do bezpłatnego skorzystania z barków na dworcu tlyko ciekawe moim zdaniem od której strony i gdzie to stosują.
Kobieta była wścieknięta na PKP i tyle.Zapytałam się jej dokąd jedzie.Powiedziała mi,że do Ostrowa Wielkopolskiego.Ja jej powiedziałam,że do Twardogóry i mam pecha,bo wkrótce pojadę do sądu.Na samo słowo „sąd”kobieta powiedziała mi,ze ileż to razy ona miała rozprawy.Najlepiej pamięta swoją rozwodową albo to jak była świadkiem na rozprawie jakis tam swoich znajomych,którzy kłócą się już dobre parę lat o ziemię czy podział majątku.Ja jej powiedziałam,że moja rozprawa to nie jest rozprawą o rozwód tlyko o to,że jestem oskarzona o stosowanie gróżb karalnych wobec osób z mojej szkoły.Powiedziałam jej,że dzisiaj przyjechał do mnie goniec,który przyniósł mi pismo o rozprawę,że ma byc 21 grudnia 2009 i,że dobrze,że nie tak jak to było w moim przypadku pare miesięcy wcześniej gdzie to goniec przyniósł mi pismo,że na następny dzień miałam się już wstawic i zapytałam się tej kobiety dlaczego to tak to mi odpowiedziała,że widocznie tak już mają,że na następny dzień póki sprawa jest gorąca no i aby oskarżony nie uciekł.Według mnie taki goniec u nich ma najlepiej bo tylko dostarcza takie pisemka ze sądu o rozprawach no i nie zawsze mi pasowało wstawic się na godzinę do sądu jaką chcięli bo pamiętam,że moja pierwsza rozprawa miała odbyc się o godzinie 17:30,która mi nie pasowała więc przeniosłam ją na godzine 7:30 rano ale aby od 7:30 rano sądy już funkcjonowały to muszą byc ranne ptaszki!!!
Równowaga sił.Przeciwko mnie jest niemal każdy a oskarżeń wobec mnie nawet dużo.Zapytałam się tej kobiety czy na moim procesie bo powiedziano mi,że oprócz mojego adwokata mogę przyprowadzic ze sobą jeszcze osoba towarzyszącą tak więc zapytałam się tej kobiety czy mogłabym przyprowadzic na rozprawę jeszcze 4 moje przyjaciółki to odpowiedziała mi,że mogę i nie powinni się czepiac.Myślałam nad tym,że jeszcze oprócza Karol’a i mojego adwokata na rozprawie obecne będą także moje koleżanki Nadodrzańskie a szczególnie myślałam o Tanji,która to najbardziej mnie wspierała.Będę musiała z nią porozmawiac na ten temat.Przecież potrzebuję jej jako przyjaciółki pomimo iż nie zawsze zachowywałam się wobec niej jako przyjeciółka ale przecież nie zostawi mnie podczas procesu kiedy sądzą mnie jak psa!!!Jak psa!!!Jak psa!!!
Gdy rozmawiałam z tą kobietą na temat mojego procesu to nagle zaczęłyśmy rozmawiac na temat PRL-u a w szczególności o filmie „DOM”.W jednym z odcinków tego serialu był fragment kiedy to stary lekarz strzelał do psa.Usłyszeli to policjanci,którzy aresztowali go i postawili mu zarzut znęcania się nad zwierzęciem.Gdy lekarz był podczas procesu w sądzie to gdy sędzia zapytał się go o imię i nazwisko…lekarz odsunął rękaw i pokazał nadgarstek sędziemu i na nim widniał numer z obozu koncentracyjnego.Powiedział wówczas:”To jest moje imię i nazwisko!!!”.Sędzia nie zdziwił się tym i pokazał swój nadgarstek.Równiez miał numer z obozu koncentracyjnego.Po tym wszystkim i sędzia i ten lekarz uściskali się jak starzy dobrzy znajomi i sprawa skończyła się pomyślnie.W moim przypadku nie było mowy o spouchwale pomimo iz znałam sędziów oraz oskarżonych…Cięzko mi było.
Takie filmy jakie pokazywane były w PRL-u,o prawdziwym życiu oraz tym,że życie pomimo ograniczenia wolności obywatela toczy się dalej już dziś nie można spotkac.Dzisiejsze gwiazdy to nic innego jak wzory tych amerykańskich a kiedyś to amerykańskie życie ukazywały seriale typu „Beverly Hills 90210″ czy „Merloes Place”a teraz to jak nie „BrzydUle”to jeszcze „Niania” i nic innego jak polskie seriale wzorowane na tych amerykańskich.Gdy powiedziałam co o tym sądzę tej kobiecie to powiedziała mi,że niestety ale taka jest teraz prawda.A ja już nie wspomnę o dziewczynach bardzo młodych,które postarzają się o wiele lat i to trzeba miec nie wiadomo jaką cerę aby to wszystko przetrzymac bo na przykład gdy patrzę na Agatę Buzek czy też na Curusiową to widzę,że pomimo iż od 10 lat oglądam ich twarz na ekranie to one wyglądają tak samo mimo upływu lat.To samo dotyczy też prezenterki Agaty Młynarskiej,która to występowała jako dziecko w serialu „Rodzina Leśniewskich”a potem była już tylko prezenterką w TV i od lat wygląda tak samo.
Tutaj macie zdjęcie młodej Curusiowej i zauważcie,że ona nie za wiele się zmieniła odkąd grała w „Panu Tadeusz’u”:
Właśnie tego dnia rano czytałam o niej artykuł,że przez tyle lat ma tak świetną formę i wygląda tak samo ale niektóre komentarze wskazywały co naprawdę sądzą o niej internauci,którzy pisali na nią,że wygląda „koniowato”.
Chciałabym byc magagerką jakiejś gwiazdy. Jednak niestety-mi pisana jest kariera na scenie politycznej.Niestety.Omal co nie płakałam przez to przed tą kobietą a ona mi powiedziała,że wcale nie muszę no bo przecież ta aktorka,która grała jako pierwsza role Nel we filmie „W pustyni i w puszczy”nie została aktorką pomimo iz jej taka karierę wróżono tylko została pianistką.No tak ale to była porządna dziewczyna a nie taka puszczalska jak te inne aktoreczki,które utrzymują się dzięki temu,że mają romanse z reżyserami czy scenarzystami. Na przykład za porządna była ta cała Michelle,która grała jedną z bliźniaczek w „Rodzinie zastępczej”a za to ta cała Ola Szwed,która też grała w tym serialu to teraz jest wszędzie bo występuje w „Tańcu z gwiazdami”i w innych produkcjach ale ta kobieta stwierdziła,że to może przez to,że ona wie komu ma nogi nadstawic.Też tak uważam.
Mało kiedy jakaś gwiazda jest wartościowa.Gdy zapytałam się tej kobiety co sądzi o procesie tego Ivan’a Groźnego to odpowiedziała mi,że oni po prostu sądzą warzywo.Sama mam proces. Sama wiem co on czuł będąc na procesie. Pamiętam też jak był proces Rihanny o Chris’a Brown’a,że ją pobił.Kobieta z początku nie załapała o kim mówię ale jak pokazałam jej zdjęcie w gazetce „BRAVO”,którą to dziś sobie kupiłam i tam pisało o tym jak Rihanna sobie z tym radzi od tego czasu i,że udziela wywiadów jeszcze na ten temat po tak długim czasie to kobieta rozpoznała ją i powiedziała,że Rihanna sama nie lepsza.
Gdy tak rozmawiałam trzebabyło już wysiąśc bo ja jechałam tylko do Twardogóry.Jednak wiem i ja,że mój proces to głosna sprawa…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz