środa, 16 czerwca 2010

Zaspokój sam swe własne potrzeby!!!

Jestem Socjotechnika.Prawdziwa Socjotechnika.Taka już się urodziłam.Tak się zastanawiam co decyduje o tym jacy my jesteśmy.No jak to co???To my sami sobie wybieramy życie jakim żyjemy a kształtują nas różne czynniki.Jestem z charakteru extrawertyczką i nie ukrywam tego.Jednak przez cały ten proces kiedy się toczył na życzenie mojego adwokata,z którym uzgodniłam to co powiem i jak dojdę do ugody ze szkołą,która mnie sądzi to mój adwokat jako łącznik pomiędzy mną a sędziami zaproponował mi abym podpisała ugodę oraz abym się powstrzymywała przez czas procesu oraz po jego zakończeniu ze swoimi wybuchami i agresją na tę szkołę oraz soby,które mnie oskarżyły a poręczył za mnie sędziom,że poprawię się co też starałąm się dotyrzymywac od końca listopada 2009 gdzie to podpisałam ugodę i,że dobrowolnie poddaję się karze a moja kara będzie mniejsza więc przez to musiałąm się powtrzymywac.Jestem wdzięczna mojemu adwokatowi za to,że wstawiał się za mną przez niemal cały mój proces i wywalczył dla mnie bardzo dużo…
Proces.Jeszcze równy rok wcześniej-daty 17 grudnia 2008 moje życie wyglądało zupełnie inaczej o czym nie tlyko mówią mi wspomnienia,których czas mi nie zniekształcił jak u ludzi cierpiących na hipermnezję ale także przypominają mi o tym moje wpisy na blogu.
Chodźby nawet i ten wpis.
Pisałam to na bierząco.Daty właśnie 17 grudnia 2008…
Jeszcze rok wcześniej gdy nie miałam procesu tego dnia,który był wówczas-17 grudnia 2008 przeżywałam zupełnie co innego.Tej daty był pierwszy dzień odkąd pochowano na cmentarzu Kiełczowskim mojego ukochanego pana Pledger’a oraz gdy to pisałam sobie poprzez moje konto na portalu uptrax.de razem z DJ’em ROTTWAG’iem.On ma tam konto od czerwca 2007 a ja założyłam je daty 8 października 2008 roku po tym jak to we wrześniu 2008 roku gdy to nie chciałam wrócic na Nadodrze to gdy słuchałam radiostacji Sunshine Live od godziny 4 do 5 rano to pojawił się tam oprócz utworu LOOPO INC-Cold Mountain,który zawsze mi pomaga to pojawił się tam utwór ROTTWAG-Lick my skin,który to brzmi jakby był stworzony na potrzebę jakiegoś filmu grozy i pozostawia po sobie przyjemny dreszczyk…
ROTTWAG.Pamiętam jak róny rok wcześniej-daty 17 grudnia 2008 roku pisałam z nim na uptrax.de i pisałam mu o pogrzebie pana Pledger’a.Tej samej daty wymieniłam się z nim na zdjęcia abysmy mogli zobaczyc jak wyglądamy.O zdjęcie prosiłam go juz od listopada 2008 roku ale odpisał mi,że nie lubi się fotografowac a wówczas w końcu dał się uprosic…
ROTTWAG.Tak wiele dla mnie znaczy.
Daty 17 grudnia 2009 roku wspomniałam sobie to co było równy rok wcześniej oraz to jak bardzo cieszyłam się,że go poznałam bo tak świetnie się rozumielismy.
Tej samej daty-17 grudnia tyle,że w 2009 roku jak zwykle zaraz po tym jak rano wstałam to wspominałam sobie,że rok wcześniej pisałam na uptrax.de z ROTTWAG’iem i zaraz po tym jak wstałam czekałam na LOOPO INC-Cold Mountain ale znowu nie było tego.A szkoda,gdyż ten utwór daje mi siłę i pozwala mi przez cały dzien cieszyc się życiem.Dawał mi siłę od zawsze,odkąd tylko go poznałam.Czekałam na niego i rok wcześniej i czekam i teraz i obym czekała na zawsze i co ciekawe nie przeminął do dziś i nadal go puszczają…
Zbliżała się godzina do wyjścia z domu na autobus,któy miałam o godzinie 5:30.Około godziny 4:50 zaczęłam się ubierac aby móc o 5 rano wyjsc na autobus.
Przedemną kolejny dzień zbierania świadków oraz kolejny dzień do zbliżającego się procesu…
Założyłam na siebie moją zółtą bluzkę z wielkim napisem „SHOW YOUR EMOTION”,który miał pokazac,że jestem jaka jestem,mam emocje na wierzchu i jestem z tego dumna i nie zmienię tego.Nigdy w życiu nie chciałabym się wyciszyc ani zmienic oraz miec męża i bachory.Jestem sobą i żaden głupi wyrok sądu tego nie zmieni!!!
Gdy o godzinie 5 rano wyszłam z domu widziałam,że dookoła było pełno śniegu.Gdy szłam wiedziałam,że jadę nie po to aby zaznac rozrywki czy aby cieszyc się życiem ale po to by zbierac świadków w mojej sprawie…
Proces.nie ja pierwsza i nie ostatnia przez to przechodzę.Od dawien dawna wiadomo,że sprawiedliwości na tym świecie nie ma i tyle.Człowiek rodzi się w systemie prawnym,w państwie prawa,gdzie to normy prawne regulują jak ma życ i co mu wolno robic a co nie wolno tak więc żyjąc w państwie,gzie panuje wolnośc słowa nie można nawet spokojnie napisac na blogu co się o kim mysli i czego się mu życzy…
Cokolwiek by się działo na procesie-i tak się nie poddam.Jestem nieco taka jak Danuta „Inka”Siedzikówna,która zginęła w 1946 roku,mając niespełna lat 18 przez głupotę niesprawiedliwego polskiego prawa,za czasów terroru stalinowskiego,gdzie to normy prawne oraz polityczne nie pozwoliły dziewczynie życ w spokoju tylko dlatego,że była sanitariuszką dla Armii Krajowej i pomagałą ludziom.Dziewczyna pomimo tortur jakie zgotowali jej UB-cy nie wydała nikogo ze swoich i co trochę powtarzała,że tyle niewinnych ludzi musi ginąc i niech chociaż ona jedna zginie zamiast iluś ludzi,którym pomagała i o których dużo wiedziała…
Pomagac ludziom…
Nigdy w życiu nie chciałabym pomagac ludziom. Człowiek powinien życ zgodnie ze swoimi własnymi przekonaniami,nawet gdyby były egosityczne i miały na celu zaspokoejnie tylko jego potrzeb ale moim zdaniem jeżlei człowiek nie zaspokoi swoich włąsnych potrzeb nie będzie w stanie zaspokoic potrzeb innych.Po to jesteśmy sobą i po to mamy rozum aby pozostac sobą i aby używac własnego rozumu i kierowac się wałsnym ego i wsłuchac się we własne potrzeby,gdyż tylko my sami wiemy czego tak naprawdę chcemy.
Moim zdaniem człowiek nie powinien się wstydzic włąsnego zdania,nawet gdyby było całkiem odmienne od zdań pozostałej części społeczności…
Daty 6 listopada 2009 roku,w dzień gdy to przeżyłam przygodę mojego życia,którą opisuję tutaj i to za to co tu napisałam między innymi mnie sądzono i miałam ten proces.
Wówczas tego dnia-6 listopada 2009 przeczytałam post od jednej z papilotek zamieszczony na stronie głównej papilot.pl,gdzie to wypowiadała się dziewczyna,która chciała opisac ku przestrodze historię swojego związku.
Ten dzień-6 listopada 2009 roku był jak dla mnie za długi aby opisac wszystko to co wydarzyło się tego dnia więc skupiłam się jedynie na opisywaniu mej przygody ale teraz opisze w skrócie co pisała tamta dziewczyna na papilot.pl:
Na początku tego listu,jaki tam zamieściła pisała tam w pierwszej osobie,że chciała ostrzec papliotki przed jak to określa „pewnym typem faceta” po czym w nastepnym zdaniu pisze już w osobie trzeciej,ze „dziewczyna jest z chłopakiem w związku od 5 lat i czuje,że niebawem czeka ją kryzys…”.
Z tego co tam pisała,owa dziewczyna poznała swojego chłopaka mając 16 lat,w którym się nie zakochałą od razu,z racji tego,że chodziła do gimnazjum i był jej pierwszą miłością.On miał 19 lat.Zaczęli chodzic ze sobą dopiero po roku i to jemu zależało na tej znajomości.
Dziewczyna pisała tam,że gdy po roku po raz pierwszy ją pocałował to nie broniła się i od tamtej pory zostali parą,przez co już z formy jako osoby trzeciej przeszła znowu do wypowiedzi w pierwszej osobie jako ona sama.No i co się dalej dowiedziałam???Z jej „mądrego listu ostrzegawczego”dowiaduję się,że po pół roku przeżyła z nim swój pierwszy raz i była z nim bardzo szczęśliwa i bardzo w nim zakochana.
Jaki z tego morał???Tu opisuje ze swojej perspektywy jak mi się ciągle wydaje niezbyt dojrzałej młodej osoby,która wspomina tlyko to co najlepsze ze swojej młodzieńczej miłości ale gdzie tu konkretne informacje o sygnałach ostrzegawczych i co to za typ faceta???
Czytając jej list dalej odniosłam wrażenie,że psychicznie to dziewczyna jest nadal na tym samym poziomie emocjonalnym na jakim była gdy go poznała.
Dalej dziewczyna opisuje jak to wyglądał bajecznie jej związek,tym razem posuwając się dalej o 3 lata,gdzie to doszła już w swoim liście do momentu,gdzie to ukończyła technikum oraz zdawała maturę po czym dopadła ją depresja ale pomimo tego jej chłopak trwa przy niej.Oczywiście opisuje to bardzo krótko i w jednym zdaniu,jakby nie mogła wydusic z siebie jakichkolwiek emocji tylko opisywała sielankową bajkę,do której nagle wkradło się zło.Dziewczyna moim zdaniem,pisząc ten list popada od jednej skrajności w drugą,gdyż zaraz znowu zaczyna pisac w osobie trzeciej,pisząc już sobie samej po imieniu-Ania.
Pisała tam,jakby była narratorką jakiejś bajki,że tato Ani umiera a jej chłopak Sławek pomaga jej sobie z tym poradzic i zamieszkuje z nią.Tak więc czytając jej list z papilot.pl wnioskuję,że ona sama nie wiedziała w tym momencie kim jest i jaki ma byc cel tego listu,którego przeciez podała na początku i niech ona się w końcu zdecyduje czy pisze w osobie trzeciej czy jako ona sama.Nawet domniemuję,że osoba,któa to pisała mogła miec nie więcej niż 14 lat i ściemniała na potrzeby artykułu byle by tylko czytelniczki papilot.pl miały o czym czytac,gdyż poziom tego listu jak na osobę pełnoletnią był tragiczny!!!
No i co tam dalej pisała???Pisała,że zdała maturę i uzyskała dyplom oraz poszła do pracy za to jej ukochany Sławek nie chce pracowac tylko od czasu do czasu łapie „fuchy”.Któregoś dnia Sławek namawia Anię do wzięcia pożyczki.Ania oczywiście godzi się w swej naiwności i kiedy juz ją wzięła sławek nadal ani myśli o pójściu do pracy a co ciekawe co wieczór popija piwko z kolegami i urządza domówki,podczas kiedy ona jest w pracy na nocce.
Z tego co dalej czytam,dziewczyna opisuje tam,że mijał 4 rok ich znajomości,gdy to Ania zdązyła przyzwyczaic się do Sławka i toleruje jego zachowania.Znajduje lepsza pracę po czym Sławek,który nadal jest bezrobotny namawia ją do wzięcia kredytu.Ania jest nawina,ponieważ on naobiecywał jej złote góry i obiecał jej,że niebawem się z nią ożeni,więc nie mają czym się martwic,że nie spłacą.Ania,która się zgodziła,nadal ufała jemu bezgranicznie.Za kredytem przemawiał fakt,że mieli jeszcze nie spłaconą pozyczkę oraz chcięli wyremontowac mieszkanie,w tym kuchnię i łazienkę.
Ania myślała,że dzięki temu jej ukochany w końcu znajdzie pracę oraz sam weźmie się za remont za te pieniądze.Z początku się wziął ale potem nic z tego nie wyszło a zaczęło brakowac im pieniędzy a zaślepiona Ania kupywała mu wszystko czego zapragnął w tym markowe ciuchy oraz buty Nike.
Któregoś lata podczas wakacji,na które Ania wyjechała do dziadków na wieś razem ze Sławkiem,ten jak zwykle pił sobie piwko a Ania go poprosiła aby już więcej nie pił po czym
Sławek rzucił się na nią z pięściami i ją pobił tak bardzo,że wylądowała na obdukcji lekarskiej,na którą zaprowadziła ją rodzina jednak na komisariacie odwołuje swe zeznania mówiąc,że za bardzo go kocha i mu wybacza.
Jednak mimo wszystko postanawia od niego odejśc.Na samym końcu swego listu dziewczyna zaznacza,że morał z tego taki,że „Jak ktoś ma miękkie serce to musi miec twardy tyłek”.
Moim zdaniem ta dziewczyna od samego początku była zbyt niedojrzała a co najważniejsze nie odkryła włąsnych potrzeb.On był jej pierwszym mężczyną więc myslała sobie,że do końca życie będzie jak w bajce.
Przez zaspokajanie jego potrzeb przez cały swój związek nie zdązyła nigdy odkryc swoich własnych więc jakże ona może mówic o miłości skoro nawet nigdy w życiu nie poznała jej smaku bo przecież jeżeli to był jej pierwszy związek to niby kto mądry byłby na całe życie z człowiekiem,w którym się zakochał mając 16 lat???
Swoją drogą ten facet nie został za to pobicie ukarany a przeważnie taki co poboje swoją partnerkę dostaje mniejszy wyrok niz ja dostałam więc naprawdę gdzie tu sprawiedliwośc???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz