sobota, 5 sierpnia 2017

Tragedie chodza po ludziach…

Wczorajszy dzien minal mi bardzo pracowicie…
Mialam jechac do domu albo autobusem okolo godziny 14:20 lub pociagiem okolo godziny 13:40…
Wsiadlam jednak do pociagu pospiesznego o godzinie 15:31 z Nadodrza w kierunku Ostrowa Wielkopolskiego…
Pociag byl bardzo przepchany.
Ledwo co znalazlam jakies miejsce do siedzenia ale jeden chlopak wykupil miejscowke na moim miejscu bo tak mial zarezerwowany bilet…
Poprosilam go grzecznie o to aby mi pozwolil siedziec,poniewaz jestem osoba niepelnosprawna…
Zgodzil sie abym siedziala zamiast niego a on sam stal przy drzwiach.
Mniejsza z tym.
Gdy tak siedzialam to siedzialam obok jakiego starszego pana a naprzeciwko mnie siedzialy jego zona oraz siostra.
Byli zgrana rodzina,nie to co moja p!eprzona rodzinka.
Gdy tak jechalismy to rozmawialam na rozne tematy z tymi panstwo az tu nagle…huk!!!
Cos uderzylo mnie w glowe.
Na glowe spadla mi walizka jakiejs dziewczyny.
Az mi zahuczalo w kregoslupie…
I pomyslec,ze gdyby ten chlopak,z ktorym sie zamienilam,ze on stoi a ja siedze na jego miescu to on by dostal w glowe…
Na szczescie nic mi sie nie stalo ale skutki takiego uderzenia moge odczuwac nawet i za jakis czas.
Biletu tez nie mam bo konduktor nie chodzil a byl to pociag Intercity Slowacki.
Od tej dziewczyny co jej walizka mnie trzasnela-nie uslyszalam zadnego slowa „Przepraszam”.
Powiedziala mi,ze to nie jest jej wina…
Ja nie wierze w Boga i nie uwierze jednak powiem Wam jedno szczerze,ze wypadki chodza po ludziach i kazdemu z nas moglo sie to przytrafic…
Nigdy nie wiadomo co przyniesie nam przyszlosc…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz