niedziela, 8 października 2017

O mowieniu prawdy

Podczas gdy bylam w Kolegium Nauczycielskim na ul.Trzebnickiej 42 na Nadodrzu to zamiast dobrze rozumiec sie tam z dziewczynami,ktore tam chodzily to ja dostyc czesto ucinalam sobie miedzy zajeciami pogawedki z tamtejszymi wykladowcami.
Jedna z takich wykladowczyn,ktora mnie juz nie pamieta bo dzwonilam do niej rok temu z zapytaniem co slychac to byla pani Agnieszka Pankala.
Bardzo dobrze mi sie z nia rozmawialo,moze to dlatego,ze jest ona psychologiem.
Oznajmilam jej,ze jestem SocjoTechnika i tak kazalam do siebie mowic tym dziewczetom,ktore tam byly.
Omawialismy z nia psychologie rozwojowa dziecka gdy nagle ja zahaczylam o taki temat,ze…
Jestem za tym aby mowic prawde.
Zawsze.
Dzieciom z latwoscia to przychodzi ale nam doroslym juz mniej.
Wypowiedzialam wtedy takie oto slowa,ze bledem jest mowic do dziecka,ze gdy widzi martwe zwierze to dorosly mowi dziecku bo boi sie tematu smierci,ze „piesek spi” czy „kotek spi”.
ale gdy widzimy martwe zwierze na srodku ruchliwej ulicy to raczej trudno aby takie zwierze spalo w najlepsze.
Powiedzialam rowniez,ze takie dziecko domysli sie o co kaman i wtedy to zacznie sie zastanawiac,ze „czy ja jezeli teraz usne to czy bede jeszcze zyc???”.
Tak jest.
Wtedy o tym rozmawialam.
Jestem za mowieniem prawdy-albowiem kazda prawda-nawet ta najgorsza ma cos w sobie i uczyni z nas bardziej swiadomymi i wrazliwymi na bol ludzki a nie ma co owijac w bawelne…
Nawet jezeli prawda nas zaboli to nie oznacza,ze gdy sie jej dowiemy to nas przeciez nie oslabi ale moze nawet i wzmocnic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz