sobota, 15 sierpnia 2020

Rocznica złamania mojego nosa

Dziś mija równe 16 lat jak to daty 15.08.2004 roku matka podczas kłótni złamała mi nos. Oznajmiłam jej wtedy,że nigdy nie będzie ona babcią a ja świadomie nie chce mieć rodziny.
Mojej matce się to wcale nie podobało i wpadła w szał do tego stopnia,że rzuciła we mnie torebką i torebka ta trzasnęła o mój nos...
Dziś mija równe 16 lat od tamtej pory. Mam skrzywienie przegrody nosowej i nie jest mi wcale do śmiechu. Pamiętam ten ból fizyczny jak i to,że nie mogłam nawet marszczyć nosa, pamiętam jaki był spuchnięty i wcale nie oznacza to faktu,że będę posłuszna mojej yebanej matce!!!
Rodziców słuchanie jest dobre tylko wtedy kiedy jest się niepełnoletnim a jak miało się wtedy już dowód osobisty to naprawdę szkoda mi słów na to jak mnie traktowała własna matka!!!
Piszę to na tym blogu,albowiem tu pisałam dawno temu i kto mnie zna ten wie,że ja swojej matki nie cierpię i jej nie wybaczę braku jakiegokolwiek poparcia...
Jeszcze do tego obciążała mnie matka emocjonalnie mówiąc mi,że macocha jej krew z nosa puściła i ona popełniła ten sam błąd ale ja na szczęście zatrzymałam to błędne koło błędnego myślenia i dziś jestem raczej samotniczką niż taką wiedźmą jak moja matka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz