Dziś moja matka oznajmiła miże jak przejeżdżała przez miasto to widziała duzo klepsydr i żaliła mi się jak to są same pogrzeby a w tym momencie to ja otrzymałam wizję jak to daty 21 grudnia 2009 roku szłam koło Kościoła w Twardogórze. Przechodziłam tamtędy bo szłam na autobus jaki miał mnie zawieźć na skazanie czyli na mój proces jaki to miałam daty 21 grudnia 2009 roku i gdy tak przechodziłam obok tego Kościoła to rozmawiały sobie kobiety przy klepsydrach.
Akurat tej daty chowano zmarłego śmiercią samobójczą pod kołami pociągu pod jaki rzucił się niejaki Michał Luty z Moszyc oraz chowano tez zmarłą na raka Grażynę Gut jaka osierociła córeczki i była zamężna z facetem co mi zawsze stary magnetowid naprawiał. Ci ludzie nie wiedzięli, że ich życie jakie już dobiegło końca nareszcie zakończyło ich męki aby ja od tamtej pory narodziłam się na nowo-jako osoba karana...
Od tamtej pory nic nie jest jak dawniej. Nic nie przypomina mojego dawnego życia jak i nie mogę o tej chwili zapomnieć gdy wydano na mnie wyrok. I choć WSZIF już nie istnieje a wchłonęło go WSB to ja ciągle o tym pamiętam jak i nie mogę żyć inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz